PALETA CIENI SLEEK MAKEUP FORCE OF NATURE
Ostatnio w Sephorze ciekawe promocje i duże obniżki. Po dość długim czasie namysłu zdecydowałam się zakupić właśnie paletę cieni Sleek MakeUp Force of Nature 427 angielskiej firmy i-Divine.
Jest to:
- 12 wysoko napigmentowanych cieni
- kolory natury
- cienie matowe
- cienie powstały na bazie mineralnej
- elegancka paletka z lusterkiem i aplikatorem
Zastanawiałam się, czy będą dla mnie odpowiednie ze względu na kolorystykę. Otóż rzeczywiście cienie są wysoko napigmentowane, co daje bardzo wyraźny kolor na powiece. Niemniej jednak przy prawidłowym makijażu, połączeniu kolorów, właściwym roztarciu, wychodzi efekt oszałamiający. Kolory bardzo rozjaśniają twarz, odmładzają, nie zbierają się w fałdach powieki, są delikatne w swojej konsystencji sprasowanego proszku. Odpowiednie zarówno na makijaż dzienny jak i wieczorowy.
Utrzymują się na powiece cały dzień co daje duży komfort i wygodę.
Na pewno zapytacie, czy są jakieś wady. Oczywiście zawsze jakiś kosmetyk może mieć wady. Mniejsze, większe, bardziej znaczące lub mniej. Te cienie również taką wadę posiadają. Przede wszystkim mocno trzymają się powieki, co nie oznacza, że nie można ich zmyć. Owszem można. Ciężko się ściera na sucho i poprawia nieudany makijaż. Wtedy należy całkiem zmyć albo poświęcić sporo czasu na porządne roztarcie jaśniejszymi cieniami.
Brązowy cień świetnie sprawdza się przy podkreślaniu linii łuku brwiowego.
Dlaczego wybrałam akurat matowe? Otóż większość kobiet po 40-tce powinno zrezygnować z perłowych , świecących cieni, ponieważ bardzo podkreślają zmarszczki. Drobinki wchodzą w zmarszczkę i świeci się tam, gdzie nie powinno. Ja zmarszczek jako takich jeszcze nie mam, pomimo swojego wieku, ale zakochałam się w tych cieniach i zastanawiam się nad zakupem innej palety kolorystycznej tej samej firmy.
Ładne zgrabne opakowanie z lusterkiem i pacynką/aplikatorem
Ogólne zadowolenie oceniam na 5/6
2 komentarze
Janette Skalski
Its like you read my mind! This is fantastic blog.
A fantastic read. I will definitely be back.
Yvonne
I invite you