INNE

LIDO DI CAMAIORE

Będąc w tej miejscowości letniskowej, to tak naprawdę nie poznaliśmy jej dokładnie. A jest przepiękna. Życie publiczne zaczyna się dopiero po godzinie 18.00, kiedy słońce już tak nie pali. Ekstremum towarzyskie to godzina 21.00. Na ulicach gwar, zapach pizzy i innych dań. Głośna muzyka i rozmowy w wielu językach. Co prawda języka polskiego tam nie uświadczyliśmy. Najwięcej jest Włochów, Niemców i Francuzów. Spotkać też można zawrotną ilość Rosjan i Szwajcarów. Tak naprawdę to nam nie przeszkadzało, bo język angielski był powszechnie używany. Niestety były też i przykre doświadczenia związane z brakiem innego języka niż włoskiego. Pracownicy banku, stacji paliw i supermarketów nie znają go w ogóle. Było ciężko. Mój język włoski może nie wyśmienity ale pomógł w dogadaniu się i wytłumaczeniu najważniejszego.

Wracając do Lido di Camaiore. Główną atrakcją jest molo, które mając kształt statku okazale prezentuje się zwłaszcza nocą, kiedy jest oświetlone. Na ulicach liczne stragany ze wszystkim o czym można sobie pomarzyć, koncerty różnych zespołów, pokazy tańca, gimnastyki, akrobacji oraz sztuczek magicznych.

Przyjechaliśmy do Włoch, żeby zjeść ichnie potrawy z których słyną, a mianowicie pizza i lody, napić się kawy i dobrego wina, no i oczywiście zobaczyć Ferarri :).

Oj muszę Was rozczarować. Nie wszędzie we Włoszech zjesz dobrą pizze. Trafiliśmy i na taką, której nigdy w życiu byśmy nie zamówili a cena jej przewyższała butelkę dobrego winna. Ale nie ważna tu cena, ważny smak….był fatalny. Dzieci po jej zjedzeniu, stwierdziły, że lepsze są w Polsce.

Nie poddaliśmy się jednak. Chcieliśmy zjeść zarówno pyszną pizze jak i pyszne lody. I kto szuka nie błądzi. Udało się.
Najsmaczniejsza pizza i atrakcyjna cenowo tylko i wyłącznie w Brambilla’s

Na sama myśl już zgłodniałam. Miejsce do którego aby się dostać, należy wcześniej zarezerwować miejsce. Tam warto przyjść. Za 4 pizze zapłaciliśmy tyle, co w poprzedniej restauracji za jedną. Masakra.

Drugim miejsce, gdzie gościliśmy codziennie, to lodziarnia. Niestety smaku Wam nie opiszę, ale to najlepsze lody na świecie jakie jadłam…….narazie

Jeju jak ja tęsknie za nimi. A jutro rano powrót do codzienności.

MY GREY MOON  nie jest i nie będzie blogiem zawierającym narzucone i wygodne informacje dla czyjegoś widzi mi się. Jest to miejsce, gdzie w oparciu o współczesną naukę, technikę, badania oraz  wiedzę i moje doświadczenia rodzą się treści  indywidualne, czasami może niekomfortowe czy kontrowersyjne, wzbudzające złość, odrazę a nawet zazdrość.  Dla mnie ważne jest to, czego doświadczyłam i co sprawdziłam, czym mogę się podzielić, aby pomóc lub przynajmniej spróbować .  Inaczej nie będzie.  Zdrowie, uśmiech i zadowolenie ludzi jest dla mnie największą nagrodą.

2 komentarze

  • Andreas

    Slyszalem ze jest tam bardzo ladnie i przepiekne widoki.
    Co do Pizzy to z mila checia zjadl bym z zona orginalna wloska pizze.

    P.S

    Super strona Pani Iwono i mam nadzieje ze blog bedzie sie dalej rozwijac.

  • Ilona

    Zgadam sie z Andreasem.
    Tez bym zjadla pizze i zobaczyla te widoki.

    Co do strony to jest naprawde super i bardzo czytelna.

    Pozdrawiam

Dodaj komentarz, opinię, propozycję:

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.